|


 |
 |
 |
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Prefekt
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: |MS| SŁUPSK |MS|
|
Wysłany: Czw 12:25, 10 Maj 2007 Temat postu: NOWA HISTORIA |
|
|
|
Vackell niegdyś spokojna kraina, w której każdy przybysz zaznać mógł spokoju i wytchnienia całkowicie zaczęła się zmieniać. Bogowie i większość służących im kapłanów zaczęli ciemiężyć i uciskać obywateli Vackell, narzucając wysokie podatki i ustanawiając okrutne prawa...
Większość z niegdyś dobrze prosperujących klanów upadła lub była na skraju bankróctwa. W krainie ostał się jeden liczący się klan - byli to Jeźdźcy Apokalipsy & Fantagrams...
Wojna wisiała w powietrzu, obywatele bowiem zaczęli się buntować przeciwko tyrani bogów. Wszyscy pokładali teraz nadzieję w klanie Jeźdźców. Sam klan był jednak zbyt słaby by wypowiedzieć wojnę. Ich dawni sprzymierzeńcy, stary klan Miasto Schronienia opuścił krainę, niechcąc patrzeć na to co działo się w Vackell...
-Sami nie podołamy wyzwaniu wojny, zwłaszcza takiej wojny. Dawne sojusze już dawno wygasły, a dawne potężne klany są dziś ledwo cieniem ich dawnej potęgi - rzekła Halkione
-A gdyby tak...Gdyby...- zaczął mówić z przejęciem Xard
-Co chodzi ci po głowie? - wtrąciła z zaciekawieniem Halkione
-Gdyby tak, poprosić o pomoc Miasto Schronienia - kontynuował Xard
-Miasto Schronienia już dawno nie istnieje! opuściło Vackell wiele lat temu - powiedziała z żalem w głosie Halkione
- Ich twierdza nadal ostała się w Krainie, a ludzie wciąż ich wspominają, gdyby porócili do Vackell ludzie na nowo zyskali by nadzieję! - odpowiedział Xard
-Tak...Gdyby wrócili drogi Xardzie - wyrzekła Halkione
-Cóż nam szkodzi spróbować, poślijmy posłańców, z wieściami i prośbą o pomoc...wtrącił Xard
-Może warto spróbować, nie mamy przecież lepszego planu - powiedziała Halkione
-Jeszcze dziś wyślę posłańców do ich krain - powiedział z nadzieją Xard
-Tak. Trzeba zawiadomić Vagiego, Amira, Judasza, Amrama i Omriego. Z tego co mi wiadomo to Vagi z braćmi zamieszkali gdzieś w Dol Guldur, a Amram i Omri rozeszli się w swoje rodzinne strony. Potrzeba zatem 3 posłańców - powiedziała Halkione, a błysk nadziei pojawił się w jej oczach
-Tak! Zaraz to zorganizuję. 3 posłańców - posłańców po nadzieję i wolność! - powiedział podekscytowany Xard...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
|
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mistrz
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Czw 13:52, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Xard przedarł się przez tłum zgnębionych obywateli Vackell. Podążał do karczmy, gdzie jak sądził przebywali jego kompani z klanu. Miał zamiar poprosić trzech z nich o to, aby postarali się odszukać członków byłego klanu Miasto Schronienia. Niegdyś ci sojusznicy znacznie bardziej liczyli się w Imperium. Wszystko się pozmieniało przez okrutne zaingerowanie Bogów w życie krainy. Xard ciągle miał jednak nadzieję, że uda mu się odnaleźć przyjaciół, aby móc zmienić to niechlubne oblicze miasta.
W końcu stanął przed drewnianymi drzwiami gospody. Popchnął je i znów ciarki mu przeszły po plecach, kiedy nie usłyszał gwaru i śpiewu, który jeszcze jakiś czas temu przepełniał do reszty to miejsce. Na samym końcu, przy stole siedziały cztery osoby, których Xard wypatrywał. Niezwłocznie do nich podszedł.
- Witajcie! Rozmawiałem z Halkione i wiecie do jakiego wniosku doszliśmy jeśli chodzi o poprawę sytuacji panującej w Vackell?
- My też mamy opuścić to przeklęte miasto jak robią to wszyscy mądrzy po kolei? - powiedział zrezygnowany Ghotar.
- Wręcz przeciwnie, drogi przyjacielu. Postanowiliśmy odnowić nasze stare sojusze. Wszyscy doskonale pamiętacie Miasto Schronienia. Chcemy ich odszukać. Ludzie w mieście dołączyliby się do nas i razem będziemy mogli wszystko naprawić - mówił z przejęciem Xard.
- Chyba sam nie wiesz co pleciesz bracie? - powiedziała nieprzekonana Tajra.
- Czekajcie, czekajcie. To może być nawet nie głupi pomysł - powiedział Siriann z błyskiem w oku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Prefekt
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: |MS| SŁUPSK |MS|
|
Wysłany: Czw 15:17, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Ten błysk w oku, błysk nadziei, pojawił się teraz w oczach wszystkich JEŹDŹCÓW. Nadzieja na nowo zawitała w ich sercach. Posłańcy wyruszyli, śpieszyli się jak tylko potrafili by za 3 dni o świcie przyprowadzić dawnych sojuszników do ich dawnej twierdzy. Czas upływał, a wszyscy czekali z niecierpliwością na powrót posłańców i jak mieli nadzieję dawnych przyjaciół.
Zbliżał się poranek 3 dnia i wszyscy czekali na wielki powrót. Halkione, razem z Xardem i Sieklikiem zjawili się w opuszczonej twierdzy Miasta Schronienia. Czekali niecierpliwie, ale nikt się nie zjawiał...Na wieży zegarowej Vackell wybiło południe, gdy drzwi twierdzy się otworzyły. Do środka weszło 8 osób. Z przodu szło 3 posłańców, którzy gdy podeszli bliżej odsunęli się na bok, a pewnym krokiem na przód kroczyły dobrze znane wszytkim osoby...Vagi, Amir, Judasz, Amram i Omri...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Czw 19:41, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Nie wszystkich od razu poznali. Przodem kroczył Vagi, wielki wojownik, odmieniony, naznaczony piętnem świętości paladyna. Miał na sobie białą zbroję i złoty hełm.
Po jego lewej stronie szedł Amir, który nie zmienił się, nabrał jedynie tężyzny i pogody ducha.
Po prawej zaś stronie osoba, której nie poznali, choć tak długo ją znali... Tak, to był Judasz, lecz całkiem inny... Nie był już tym chłopcem, cieniem sprzed lat, lecz potężnym wojownikiem, którego dumna broda powiewała na wietrze.
Za nimi kroczyli obok siebie Omri i Amram. Oboje nie do poznania. Omri nie nosił już znaku walki, jaką była jego krwistoczerwona skóra. Jasny i święty, dobry mag. Zdawał się unosić na skrzydłach niczym anioł.
Amram natomiast szedł przygarbiony, wyraźnie zmęczony życiem. Nie nosił też już szaty kapłańskiej, lecz kroczył w zielonym płaszczu druida a na głowie miał czapę z poroża jelenia.
W takim składzie stanęli przed Halkione i pokłonili się nisko.
-Witamy ponownie w naszych skromnych progach - przemówiła a usmiech rozświetlił jej twarz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Prefekt
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 9:26, 17 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Witamy, witamy-Co się takiego stało że musieliśmy przyjechać-rzekł Vagi
Jutro wszystko wam wytłumaczę jesteście pewnie bardzo zmęczeni po podróży idźcie na górę tam są dla was przygotowane pokoje-powiedźał Xard
O nie nie nie. Nie po to tu przyjechałem dzisiaj żeby dopiero jutro się dowiedzeć co to za pilna sprawa. Chcę to wiedźeć dzisiaj, teraz!!-wykrzyknął Judasz.
Ach ten stary Judasz w gorącej wodzie kąpany nigdy nie może na nic poczekać- zamruczał pod nosem Xard
Dobrze więc przejdźmy do pokoju obok by tam omówić sprawy.....
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Czw 13:47, 17 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Omijali bogate korytarze, ogromne wnętrza zapierały im dech w piersiach. Przypominał im się widok Miasta Schronienia w wieku, kiedy osiągnęło złoty wiek... Teraz zaś leży w ruinie, pozostawione...
Dotarli do sali kominkowej, Halkione pchnęła umacniane żelazem wrota i wsypali się do środka. Zasiedli na ziemi przy ogromnym kominku i wpatrywali się w ogień.
Tajra i Alice podały posiłek dla gości oraz Halkione i Theriona, którzy mieli z nimi porozmawiać.
- Chodzi o Miasto Schronienia. - rzekł Therion.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LImanowa:P
|
Wysłany: Sob 14:49, 26 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Nagle zza okna usłyszeli tupot kopyt ... Spojrzeli przez okno .. i z pełnymi podziwu twarzami przyglądali się nadjeżdżającemu w chwale rdzawo-włosemu krasnoludowi o niskiej posturze. Na jego dumnie wypiętej piersi spoczywał emanujący światłem medalion . Na wisiorze wykute były 2 młoty - symbol rodu krasnoludów. zszedł z konia i trzymając w prawej dłoni topór kroczył w stronę twierdzy.
- Tędy wielki Elohimie - rzekł karczmarz który wyszedł aby osobiście przywitać gościa
- Elohim ..... Gdzieś już słyszałem to imię - powiedział Vagi
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elohim dnia Śro 21:38, 19 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dostojnik
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konel (Słupsk)
|
Wysłany: Pon 22:36, 28 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Elohim oni są w twierdzy nie w karczmie. Popraw to.
Elohim podszedł do Vagiego.
- Wodzowie Miasta Schronienia się zbierają?? Coś tu jest nie tak. Chyba nie macie nic przeciwko, bym przyłączył się do waszej rozmowy.
-Elohimie-odpowiedział Vagi-sami nie wiemy o co chodzi. Więc niech bedzie, o ile Therion i Halkione się zgodzą.
-Może-odparł Therion.
-Mimo iż przybywacie daleko-zaczęła Halkione- zapewne słyszeliści co dzieje się w Vackell.
-Tak-odparł Omri.-Oj źle się tutaj dzieje, ale po nas wzywacie? Przecież wiecie, że Miasto Schronienia się rozpadło...
-Wiemy-przerwał mu Therion-Ale mamy na dzieję, że uda wam się odnowić jego dawną świetność, że pomożecie nam w problemie, który nas ogarnął, za nim się rozszerzy.
-Ależ to nie możliwe. -Rzekł Judasz.-Potrzebujemy złota, surowców, ludzi...
-A ilu ich potrzebujesz??
Wszyscy zwrócili oczy w stronę wejścia do komnaty. Stał w nim wysoki mężczyzna, którego ciemne długie włosy spadały spod kaptura. Gość odsłonił swą twarz. Był leśnym elfem o niebieskich oczach. Jego twarz ukazywała zmęczenie... Zmęczenie jakiego mógł doswiadczyc tylko ktoś, kto nie przespał wielu nocy...
-Jam jest Nitram Liadon, Czarny Łowca, przywódca Mrocznej Gwardii.
Wszyscy oniemieli. Nitram podszedł do Vagiego. Stanął z nim twarzą w twarz, po czym przyklęknął i powiedział:
- Jestem gotów służyć Miastu Schornienia...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Prefekt
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 9:25, 29 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Może teraz damy rade-rzekł Amir.
Nie tak prędko Amirze nie mamy złota, minerałów niczego nie mamy oprócz zgranych ludzi.-powiedzał Vagi
I to nam wystarczy by odbudować Miasto Schronienia!!
Chodźcie za mną-powiedzała Halkione
CAła grupa towarzyszy wyszła z Sali i znów przemierzała piękne korytarze po schodach zeszli do podziemnych grot.
Xardzie otwórz drzwi-rzekł therion
Gdy to uczynił im oczom ukazało się bardzo dużo minerałów cały pokój był nimi wypełniony.
Skaaa skaad macie tyle złota srebra i ametystu??-powiedzała Judasz
Trzymaliśmy te minerały na czarną godzinę i właśnie ona nastała razem z całym klanem postanowiliśmy że całe te minerały oddamy wam na rozwój klanu....
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Nie 0:14, 14 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
|
Ich oczy chciwie łapały promienie światła odbijającego się od setek sztab srebra i stokrotnie większej ilości sztuk złota, pragnęli tego bogactwa, by ponownie przywrócić Miasto Schronienia do dawnej świetności. Tylko Amram miał grobową minę, a widok tak wielu dóbr nie sprawiał mu radości. Omri uchwycił jego wyraz twarzy kątem oka.
- O co chodzi, Amramie? Coś nie tak? Jeźdźcy oferują nam pomoc! Pomoc na wzniesienie z gruzów Miasta Schronienia... To szczytny cel, przyjacielu!
- Tak, wiem... - kapłan zacisnął mocno zęby - Ale nie możemy z tego daru skorzystać... Nie możemy przyjąć tych pieniędzy...
Vagi spojrzał na niego spod byka. To zdecydowanie nie był dobry moment na kolejne humory Amrama. Kapłan lubił w najmniej pożądanych momentach mieć odmienne zdanie, i co najgorsze, jego argumenty często do nich trafiały. Tego obawiał się i w tej sytuacji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LImanowa:P
|
Wysłany: Śro 21:37, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Spokojnie...Będzie dobrze- powiedział Elohim(niski krasnolud, który aby zobaczyć te wszystkie surowce musiał stawać na palcach)poklepując go po ramieniu
- Ja zajmę sie rekrutacja nowych członków. Wyszkolę ich jak umiem najlepiej . Przekaże im całą wiedzę a nie chwaląc się pobierałem nauki od najlepszych- mrocznych elfów. Tak wiem wiem że to dziwna sprawa, ale to inna historyja..
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Czw 15:44, 20 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Kilka dni później...
Stanęli przed ruinami dawnego Miasta Schronienia. Wspomnienia się odezwały... Bohaterowie kroczyli przodem, a towarzyszył im Xard, reszta Jeźdźców była bowiem zajęta ważnymi sprawami związanymi z ich własnym klanem. Xard otrzymał zadanie pośredniczenia pomiędzy dwoma klanami i donoszenia mistrzyni jak rozwijają się sprawy. Do doliny ciągnął sznur wozów wypełnionych po brzegi drogocennymi minerałami i materiałami. Ludzie widzieli wielkie to wydarzenie, a niektórzy z nich przyłączali się do elity Miasta Schronienia, widząc w nim jedyną nadzieję na naprawę zgnębionego Imperium.
Opłacani najemnicy siedzieli na wozach bądź podążali obok nich, chroniąc cennego mienia przed grabieżami. Tak wielkiej karawany nie widziano tu od bardzo dawna. W mieszczanach obudziła się dawna nadzieja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
 |
|
 |
|
|
|
 |
|
 |
|
 |