|


 |
 |
 |
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dostojnik
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konel (Słupsk)
|
Wysłany: Pią 17:45, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Gdy wyruszyli księżyc był już w pełni na niebie.Majestatyczne szczyty gór zlewały się z ciemnym nieboskłonem. Wędrowali tam dłuższą chwile, gdy nagle coś zaszeleściło w pobliskich krzakach....
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Pią 23:05, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
I wtedy Amram obudził się nagle cały spocony. Rozpoznał, że leży w swej grocie, w której spotkał podróżników. Wszystko sobie powoli przypominał. Jeden z nich, Stig, zranił go przypadkowo. Tak... Ale elf zdołał mu pomóc, wykorzystując jego wywary. On, Amram, wielki druid, otarł się o śmierć...
- Spójrzcie, ocknął się - rzekł Stig, pochylając się nad rannym i wywołując ogólne poruszenie. Amram zrozumiał, że śnił. Był ciężko ranny, chory i śnił. Ale jakim cudem śniły mu się osoby, których w ogóle nie znał? Podróżnicy, którzy nie omal go nie zabili w jego snach żyli w różnych aspektach swej osobowości. Przemyślał to szybko i pojął iż był w półśnie. Docierały do niego bodźce ze świata zewnętrznego, podświadomie poznawał członków druzyny, którzy zamieszkali w jego grocie i się nim opiekowali. Śnił o nich...
Lecz dlaczego to właśnie Stig umarł w jego śnie? Czy to przypadek? Tego wiedzieć nie mógł.
- Jak... Jak długo śpię?
- Minęły cztery dni i trzy noce. Witaj wśród nas - rzekł Amir a uśmiech rozświetlił jego twarz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:58, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Amram podniósł swoją głowę...
po ktrótkiej chwili Judasz zapytał:
-Amram jak wstałeś mowiłeś coś o jakimś snie... co dokładnie ci sie sniło ?
Amram zaczoł wszystko opowiadać, kazdy przysłuchwiał sie jemu ze zdziwieniem...
Jedynie Stig po krotkiej chwili opowiesci Amrama, wyszedł z groty i usiadł sobie na kamieniu... Jakby wiedział co bedzie dalej
Po opowiedzeniu całej historii Amram poszedł przyzadzac jakis wywar, gdy pozostali...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Sob 10:04, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Stig siedział na kamieniu przed grotą w samotności, czekając na wyrok przeznaczenia. Wokół była cisza. Tylko z groty dobiegały przytłumione głosy jego kompanów. Nagle coś poruszyło się w krzakach. Ciarki przeszły mu po plecach.
To tylko Amram. Wrócił z lasu, a w rękach trzymał kilka ziół z fioletowymi kwiatami. Stig patrzył na niego pytająco.
- To Weniden - rzekł Amram, odpowiadając na jego pytającą minę - zioła, które pomogą mi odzyskać dawne siły.
- Rozumiem.
Amram usiadł obok niego. Wiedział, że Stig zmaga się ze strachem.
- Słuchaj, nie mam ci za złe, że mnie zaatakowałeś - zwrócił się do niego druid. - Postąpiłeś jedynie zbyt pochopnie.
- Tak. Aż brak mi słów za to, co zrobiłem. A teraz czeka mnie kara... Wierzę, że twój sen się sprawdzi. Słyszałem o potędze druidzkiej jaźni.
- Nie bądź tego taki pewien. Otarłem się o śmierć i miałem majaki. Wiesz co myślę? Przyśniła mi się twoja śmierć, bo to właśnie ty przyczyniłeś się do mojej. Tak myślę. Mechanizm obronny umysłu, nic więcej. Nic ci nie będzie, wracaj do swych przyjaciół.
Lekki uśmiech pojawił się na twarzy Stiga.
- Dzięki, naprawdę mi pomogłeś. - rzekł.
Wstał i udał się do środka groty. Nadal jednak był niespokojny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Prefekt
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 15:15, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
-Ile jeszcze drogi do Karczmy-spytał Judasz
-Hmm jeżeli byśmy pokonali drogę bez żadnych przeciwności to za pare godzin powinniśmy tam być.-odrzekł Nitram
-Amramie jesteś w stanie samemu chodzić czy potrzebujesz naszej pomocy-powiedzał Vagi
-Chyba dam sobie rade-odpowiedzał Amram
-Dobrze a więc ruszajmy nie ma na co czekać-wykrzyknął Vagi
wszyscy towarzysze wstali ze swoich miejsc i ruszyli na dalszą pordóż czekało ich wiele kilometrów.
Przez ten cały czas zżyli się ze sobą i nauczyli się ufać jeden drugiemu co będzie bardzo ważne w dalszej części ich podróży...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:53, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Gdy juz byli kilka kilometrów od groty w ktorej był Amram zobaczyli stojący przy drodze powóz. Stig wykrzyknoł z radością patrzcie to przecież powóz handlarza bronią
-Vagi czy mozemy na chwilke zatrzymać sie przy tym handlarzu ? prosze, zobacz na moj miecz :/ jest cały zniszczony chciałbym kupić sobie nowy. Moge ?: Zapytał Vagieo Stig
-NO dobrze ale pod jednym warunkiem kupisz mi peleryne z jedwabiu recznie tkaną, dobra?
-niema sprawy
Stig, razem z pozostałymi przyjaciułmi zaczeli przebierać w broniach jedna za drugą. Amir znalazł peleryne dla Vagiego, jednak Stig nie mogł znaleść zadnego miecza.Nagle... Amram wyciągnoł wspaniałe orerze spod sterty ubrań:
- Stig !!...Stig !! zobacz !! to chyba coś dla ciebie... zobacz jaki wspaniały miecz.
Stig zaczoł oglądać go... i odrzekł po chwili:
- heheh... nic dziwnego zobacz na ten podpis na ostrzu, to miecz wykuty przez Callana, to ten wspaniały rzemieśnik
Gdy już wszyscy opkupili sie w sklepie, postanowili kontynłować wyprawę jednak nie wiedzieli co ich dalej czeka...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Prefekt
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: |MS| SŁUPSK |MS|
|
Wysłany: Sob 18:15, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Przemierzali wspólnie dalszą drogę, zagłębiając się w stary las. Po chwili marszu zobaczyli w oddali migocące śwaitełko i słyszeli trzask gałęzi...Podeszli bliżej zachowując jednak ostrożność. Ujrzeli dziwnego mężczyznę ubranego w długą białą szatę o włosach i brodzie białej jak śnieg. Siedział spokojnie i wpatrywał się w ogień. Wszyscy zaczęli zastanawiać się, kim jest ten tajemniczy człowiek...
-Możecie wyjść z krzaków wiem, że tam jesteście - odrzekł nagle nieznajomy
Zastanawiając się, jakim cudem ich dostrzegł, powoli ruszyli w kierunku ognia.
-Jestem Vagi, to moi bracia Judasz, Amir, oraz towarzysze Amram, Nitram i Stig, a ty kim jesteś?
-Nazywam się Omri, a zwą mnie Karmazynowym Magiem - odrzekł nieznajomy
-Karmazynowy Mag, więc ty jesteś czarodziejem? - zapytał podekscytowany Amram
-Tak, w istocie jestem czarodziejem, jednym z pradawnych arcymagów. Rozgoście się proszę i zagrzejcie przy ogniu, widzę, że jesteście zmęczeni podróżą - powiedział czarodziej
Towarzysze bez chwili namysłu przystali na propozycję, usiedli wokół ogniska i wpatrywali się w Omriego...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Omri dnia Sob 22:07, 05 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Sob 19:22, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Pokrzepili się posiłkiem i porozmawiali z Omrim. Był mędrcem o niesamowitej wiedzy, wiedział wiele o otaczającym ich świecie, o magii i innych aspektach życia. Szczególnie Amram był zainteresowany jego wiedzą o naturze, która była szersza niż większości synów druidzkich.
- Dokąd zmierzacie? - zapytał czarodziej.
- Naszym celem jest legendarny gród Vackell. - rzekł Amir - Czy słyszałeś o tym mieście?
- Wiele opowieści krąży po świecie, lecz i ja nie jestem pewien co o tym myśleć. Nigdy nie byłem w Vackell, chętnie bym je zobaczył...
- Pójdź więc z nami. Co cię tu trzyma? - zapytał Judasz.
- Mam ważną misję do spełnienia. Misję, której nie zrozumiecie. Ale myślę, że mogę teraz udać się z wami...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dostojnik
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konel (Słupsk)
|
Wysłany: Sob 19:40, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
I nastała niezłomna cisza...
//Jak już coś piszesz Nitram, to pisz coś dłuższego i sensowniejszego...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Prefekt
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: |MS| SŁUPSK |MS|
|
Wysłany: Sob 22:36, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Towarzysze ułożyli się do snu, zmęczeni po ciężkiej wędrówce. Spali, ale w ich głowach roiło się pełno pytań. Niewiedzieli co przyniesie jutrzejszy dzień, zastanawiali się czy legendarne Vackell naprawdę istneije, a jeśli tak czy uda się im tam dostać. Niewiedzieli też ile jeszcze przygód i niebezpieczeństw spotka ich w drodze...
Gdy wszyscy spali Amram przebudził się i spojrzał w kierunku tlącego się jeszce ogniska. Dostrzegł tam siedzącego Omriego, który wpatrywał się w głąb ognia. Amram podszedł i usiadł obok niego.
-Wspominałeś wcześniej o jakieś misji, którą masz wypełnić. Możesz mi o tym opowiedzieć? - zapytał Amram
-To długa historia, która początek swój ma u zarania dziejów. Dawno temu na świecie żyło 24 wielkich arcymagów, którzy dbali o świat ludzi. Nastał jednak czas gdy magowie podzielili się na dobrych i złych. 12 arcymagów stało w obronie ludzkiej rasy, a druga połowa zaczęła działać na ich szkodę. Przez niezliczone wieki, aż do dzisiaj toczy się odwieczna walka pomiędzy dobrem a złem...Przepowiednia mówiła jednak, że...
-...że ma pojawić się 25 arcymag, który zakończy odwieczną walkę - przerwał Amram
- Zgadza się! Znasz słowa tej przepowiedni? - zapytał nieco zdziwiony mag
-Tak, opowiedział mi ją dawno temu mój dziad, który tak jak ja był druidem, ale dobrze znał również krąg czarodziejów...Powiedz, mi proszę, czy ty jesteś tym...czy ty jesteś 25 arcymagiem? - zapytał Amram, wpatrując się w twarz Omriego
-Tak. Od kąd pamiętam w głębi swej duszy toczę ciężką walkę, w którą stronę pójść. Za każdym razem, gdy wygram walkę, zaróno tą wewnętrzną jak i z literalnym przeciwnikiem moje oblicze staje się czerwone jak karmazyn - dlatego zwą mnie Karmazynowym Magiem...
Druid i czarodziej siedzieli teraz i w milczeniu wpatrywali się w ogień. Amram, analizował słowa Omriego...Zastanawiał się, którą z dróg obierze mag, mając głęboką nadzieję, że będzie służyć dobru.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:50, 06 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
.. Nastał poranek
Wszyscy zaczeli powoli sie budzić z głebokiego snu, zaczeli sie przeciągac, ziewać, i wydawac przy tym ruzne odgłosy.
-A gdzie Omri ? : odparł Amram
-A skąd ja mam wiedzieć: odrzekł zdziwiony Judasz
Zaczeli go szukać go po całym obozie... lecz nie mogli znaleść
Gdy Vagi podniósł głowę do góry aby jak co ranka popatrzeć na niebo, ujżał Omriego ktory lewitował w powietrzy.
-WOW... : Amir nie mogł uwiezyć oczom
Po krótkiej chwili Omri zniknoł lecz pojawił sie na ziemi koło drzewa jabłoni
-Chodzcie coś zjemy: rzekł Omri
Wszyscy usiedli przy ognisku i zaczeli jesc i rozmawiać z Omrim o wielu sprawach i rzeczach, jednak tylko jedna osoba nie rozmawała z Omrim ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mistrz
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Pon 11:30, 07 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
Tą osobą był Judasz, który od dawna uprzedzony był do tak ulotnych i nieobliczalnych zjawisk jak magia. Prawdą jest, że po żadnym czarodziej nie możesz być niczego pewien jednak Omri sprawiał wrażenie godnego zaufania. Judasz spotkał w swym krótkim życiu kilku magów i żaden według nie nie mógł być traktowany poważnie.
-Czemu Judaszu nie zadajesz Omriemu żadnych pytań? -zagadnął Stig.
- Po prostu nie mam ochoty...- odrzekł zbywająco młodzieniec i na tym rozmowa się skończyła.
Rozmowa z tak doświadczonym człowiekiem była dla całej grupy sporym przeżyciem, może oprócz Judasza, jednak nieubłaganie czas upływał i trzeba było koniecznie ruszać. Zboczyli z drogi toteż musieli teraz jak najszybciej na nią wrócić i kontynuować podróż. Według obliczeń Nitrama za kilka godzin mieli dotrzeć do karczmy.
Trochę czasu zajęło im zanim znów znaleźli się na gościńcu. Omri bardzo poirytowany był tym, że musi przedzierać się przez zarośla jak jakiś leśny człowiek...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Prefekt
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: |MS| SŁUPSK |MS|
|
Wysłany: Pon 12:52, 07 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
W końcu znależli się na gościńcu i ruszyli w dalszą drogę. Po kilku godzinach marszu za wzgórzem unosił się siwy dym. Gdy grupa wędrowców wspieła się na wzgórze ujrzała stojącą w dolinie karczmę. Wokół kręciło się mnóstwo najróżniejszych ludzi...
-Jest, w końcu dotarliśmy do karczmy - powiedział Judasz
-Tak, zaraz napijemy się dobrego zimnego piwka - wtrącił z uśmiechem na ustach Vagi
Otworzyli ogromne, drewniane drzwi karczmy i weszli do środka. Cała karczma tętniła życiem. Pełna była ludzi i innych stworzeń, siedzących przy stołach i pijących trunki. Wkoło słychać było wesołe rozmowy i śmiech. Towarzysze usiedli wspólnie przy stole w pobliżu okna. Po chwili przy ich stole zjawiła się piękna elfka...
-Co podać? - zapytała słodkim głosem
-Duży kufel piwa dla każdego - odrzegł pewnie Amir
Elfka cofnęła się do baru i po krótkiej chwili przyniosła piwo.
-No to nasze zdrowie przyjaciele - wyrzekł Vagi unosząc do góry kufel piwa.
-Nasze zdrowie! - powtórzyła zgodnie grupa przyjaciół.
Siedzieli przy stole, rozmawiając i pijąc kolejne kufle piwa. Nagle Vagi uciszył wszystkich:
-Cicho! Słyszycie o czym oni rozmawiają?
Po chwili ciszy Amram odrzekł:
-Tak! Oni mówią o Vackell...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mistrz
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Pon 13:41, 07 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
- Ostatnimi czasy dużo się w mieście pozmieniało... -rzekł mężczyzna przy stole obok kominka.
- Tak to prawda. Słyszeliście o tej aferze, jak jeden z mieszkańców został wezwany do pełnienia obowiązków anioła i tak szybko ten przywilej stracił, co zyskał ? - mówił z przejęciem otyły gość. Inni przysłuchiwali mu się z zaciekawieniem.
- Tak, tak. Wiele się tam teraz o tym mówi. Bogowie mocno zaingerowali w świat zwykłych obywateli...
Rozmowy te trwały cały wieczór. Siódemka kompanów siedzących przy oknie nie rozmawiała prawie ze sobą. Komentowali tylko to co usłyszeli z sali o Vackell. Dowiedzieli się więcej niż przez całe swoje życie. Nie mogli się doczekać kiedy będą mogli przejść przez wrota tego cudownego miasta. Kiedy goście powoli zaczęli opuszczać karczmę Vagi podszedł do barmana, aby zamówić pokoje na nocleg. Karczmarz zaprowadził ich przed dwa równoległe pokoje i odszedł. Vagi, Amram i Stig weszli do jednego, a Omri, Judasz, Amir i Nitram do drugiego. Zaczęła się noc...
Wszyscy byli bardzo zmęczeni, a łóżka wygodne co sprawiło, że w chwile potem nie było nikogo kto nie spał...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Prefekt
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: |MS| SŁUPSK |MS|
|
Wysłany: Pon 16:07, 07 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
O poranku wszycy spotakli się na dole, wypoczęci i pełni sił.
-Ciekawe jak daleko jeszce do Vackell.. - zapytał Stig
-Bliżej niż się nam wydaje. Spójrzcie przez okno - rzekł Omri odsłaniając ręką zasłonę.
Oczom towarzyszy ukazało się potężne i piękne miasto leżące w dolinie. Wczoraj cała dolina zasnuta była gęstą mgłą, więc nikt wcześniej nie zauważył miasta.
-To jest Vackell! - wykrzyknął Vagi, a łezka szczęcia zakręciła się w jego oczach.
-Na co czekamy, ruszajmy do Vackell! - krzyknął Judasz, a po chwili wszyscy stali już przed karczmą.
Szli w kierunku północnej bramy miasta. Przechodzili przez duży kamienny most, pod którym przepływała rzeka. W końcu stanęli przed wrotami Vackell. Nie wiadomo skąd stanął przed nimi wysoki mężczyzna, w lśniącej zbroi, z długim mieczem przy pasie. Był to Strażnik Vackell.
-Jak się nazywacie? - zapytał wpatrując się w grupę wędrowców.
Towarzysze przedstawili się po kolei.
-Nie mam was w spisie mieszkańców, jesteście więc nowi. Nie możecie przekroczyć wrót Vackell dopóki nie zapoznacie się z naszym kodeksem - rzekł strażnik rozwijając przed nimi długi zwój.
Po chwili, strażnik powiedział
- Teraz, gdy znacie już kodeks, pilnujcie się i przestrzegajcie jego postanowień, by nie spotkałą was kara. WITAMY WAS W VACKELL!
To rzekwszy otworzył przed nimi żelazne, zdobione niezliczonymi postaciami aniołów i gargulcowymi głowami wrota. Przed oczami wędrowców piętrzyły się setki prastarych budowli z białego i szarego kamienia, stalowo lśniących dachów i iglic wież, przytłaczających swych ogromem katedr z demonicznymi postaciami spoglądającymi z mozaik witraży...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
 |
|
 |
|
|
|
 |
|
 |
|
 |